Siódmego
dnia Bóg filmu stworzył kino eksploatacji. Spojrzał na swoje dzieło i
stwierdził, że nie jest ono zbyt dobre. Ale ludziom i tak się podobało, choć nie
do końca wypada się przyznawać.
Czemu eksploatacja, choćby i jedynie w cytacie, powraca nieustannie na ekrany? Chciałoby się rzec: To wszystko wina Tarantino! Jego "Kill Billów", "Grindhousów"
i opiewania swej wielkiej miłości do kina klasy Z. Ale to jednak nie wszystko.
|
Grindhouse: Death Proof |
Eksploatacji nie można nie doceniać, choć można jej nie oglądać bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia.